Mogę się wypowiedzieć w tym temacie.
Ciąża – mąż nie chciał drugiego dziecka bo już mieliśmy 7 latke, poukładane życie, hobby, bla bla bla. Był wściekły nie dotykał mnie w ciąży, nie przytulał, był obojętny, wredny i oziębły. Przytulała mnie córka głaskała, całowała, ale jak się domyślacie to nie to samo co wsparcie drugiej dorosłej osoby. Syn od początku był mega chorowity, najpierw wysypki, uczelnia na wszystko, miałam wrażenie że to ja go uczulam, byłam na restrykcyjnej diecie a on obsypany od góry do dołu. AZS, grzybica, choroba Bostońska, alergia na zielony barwnik w pampersach, alergii na pomidory, alergia na produkty mleczne, jątrzące się rany na całym ciele, cieknące płynem surowiczym, masa strupów. Jadłam tylko krupnik i krupnik i krupnik, tylko po tym go nie wysypywało.
Jak miał pół roku pojechaliśmy na urlop do Bułgarii i tam wyluzowana „ja” i czas spędzony na słońcu, w zabawie miłości – wszystkie uczelnia znikły, wracaliśmy po 2 tygodniach ze zdrowym dzieckiem.
Ale nie zatrzymaliśmy tego co było w domu.
Więc zaczęły się problemy z oskrzelami, płuca, astma, alergia tym razem wziewna. Ja problemy z ciągłymi upławami czy zakażeniami pochwy, szara zniszczona cera, brak ochoty na sex, ciągłe anginy, ciągłe pogarszanie się wzroku, brak akceptacji kobiecości, problemy z żołądkiem, wrzody.
Kiedy się to skończyło, i u syna i u mnie? A no momentalnie, właściwie z dnia na dzień, ot mąż znalazł sobie kochankę i do niej odszedł w połowie 2013 roku. Rozwiodłam się, przewartościowałam swoje życie, odrobaczyłam siebie i dzieci, zaczęliśmy się odżywać inaczej, gotujemy co lubimy, dużo warzyw, ryby (wcześniej jedliśmy to co ex mąż lubił) i tak powoli wszystkie objawy zniknęły, a właściwie w 90%. Lekarka z przychodni dziecięcej myślała,że wyjechaliśmy za granice bo z poprzednich statystyk, wizyta co 3-4 tygodnie byliśmy raz na szczepieniu.
A mieliśmy tak że rano syn kaszlał a wieczorem już miał zapalenie płuc, sterydy, antybiotyki to była nasza codzienność.
Dziękuję za ten post, chętnie poczytam więcej na temat kodów uzdrawiania
